Przed Państwem filmowa baśń w nowoczesnym wydaniu. Mamy narrację niczym z Andersena, stereotypowe postacie, maksymalną przewidywalność oraz zakończenie w stylu żyli długo i szczęśliwie. Przerabiamy motyw niedawno przerabiany w Benjaminie Buttonie, czyli jak wyglądałoby życie osoby, która starzeje się w sposób niestandardowy (tutaj = nie starzeje). Ja trochę nie odnalazłem się w konwencji i film nieco mnie zmęczył, ale jeśli tylko lubicie oglądać dla klimatu filmy, w których każdą scenę przewidzieliście wcześniej, to pewnie się spodoba. Główna rola kobieca zagrana z klasą, świetnie wypada też Harrison Ford.
Dla kogo: niepoprawni miłośnicy bajek i baśni; wielbiciele (czy raczej wielbicielki) filmów o pięknej miłości; spragnieni kina, które można oglądać jednym okiem, bo nic wielkiego się nie wydarzy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz