piątek, 20 listopada 2015

Olive Kitteridge

Olive Kitteridge (serial) – recenzja




To poważny serial. Czasem aż za bardzo. Czasem dla odmiany ironiczny i zabawny. W przystępny sposób opowiada o kwestiach podstawowych, stawiając przy tym dużo trudnych pytań. Dojrzewanie i starość. Życie udane i życie zmarnowane. Miłość i życie we dwoje na co dzień. Strach przed samotnością. Podejmowanie trudnych wyborów i tęsknota za niewybraną opcją.

Fabularnie to opowieść o kilkudziesięciu latach życia pewnego małżeństwa i ich syna. Ogląda się nieźle, bardzo solidnie aktorsko. Czasami jest nudnawo, ale to po prostu serial, do którego należy siadać z odpowiednim nastawieniem, to nie jest czysta i prosta rozrywka.

Generalnie polecam, to w końcu tylko 4 odcinki.

Dla kogo: dla tych, którzy czasem lubią na poważnie; dla fanów dobrych amerykańskich aktorów starszego pokolenia (Frances McDormand, Richard Jenkins, Bill Murray); dla lubiących psychologicznie wgryzać się w skomplikowane historie codziennych ludzie

wtorek, 17 listopada 2015

Spectre

Spectre - recenzja



Na początek plusy. Świetne zdjęcia, Meksyk, Londyn i Rzym pokazane z różnych perspektyw wyglądają imponująco. Cały meksykański początek wypada bardzo przyjemnie. Niestety dalej jest coraz gorzej. Scenariusz jest wręcz piramidalnie głupi i tak dziurawy, że w tej jednej wielkiej dziurze utopił się cały sens. To może byłoby do wybaczenia (taki urok Bondów), ale film jest nudnawy. Akcja zupełnie nie wciąga, kolejne pojedynki budzą głównie znużenie, wszystko wybucha po jednym dotknięciu i po prostu smutno na to patrzeć. Nie dajcie się też zwieść obietnicom występu Moniki Belucci - pojawia się na całe 1,5 minuty, żeby niewiele wnieść do fabuły. Miło za to, że główna dziewczyna Bonda jest mądra. Fanom Jamesa pewnie i tak film się spodoba, dla mnie to strata prawie 3 godzin (to jest aż tak długie!).

Dla kogo: niepoprawni wielbiciele (wielbicielki?) agenta 007; fani ładnych sukienek (serio, fajne są); potrafiący zachwycić się pięknymi zdjęciami i pracą operatorów