Film z ambicjami mówienia
o rzeczach uniwersalnych. O miłości, wolności, rodzinie, wolnej woli,
współczuciu i tego typu pierdółkach. A żeby było bardziej współcześnie, przy
okazji rusza też temat siły mediów. Część kwestii przedstawiano świetnie, więc
trudno nie mieć po seansie żadnych refleksji, część trąci strasznym banałem,
przełomowych odkryć też raczej nie ma. Wydaje mi się, że to film bardzo
indywidualny w odbiorze i generalnie warto zaryzykować obejrzenie i wyrobić
sobie własne zdanie (chyba że oczekujecie lekkiej i dynamicznej rozrywki, wtedy
włączcie coś innego).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz