poniedziałek, 17 października 2016

Wołyń

Wołyń – recenzja


Mam wrażenie, że Smarzowskiego przygniotła narodowa ranga tematyki i wyszło po prostu poprawnie. Kronika wydarzeń przedstawiająca możliwie neutralnie tragiczne losy kresów i opowieść o źródłach nacjonalizmu. Bez wielkiej psychologii postaci, z naciskiem głównie socjologicznym. Wszystko wyjaśnione tak, by i obcokrajowcy zrozumieli. Smarzowski nawet trochę ograniczył naturalistyczne tendencje, żeby aż tak nie szokować wizualnie. Przez tę neutralność każdy wyniesie z tego filmu dokładnie to, co będzie chciał. Zastanawiam się, czy to dobrze czy źle, ale to temat na inną dyskusję.

Dla kogo: zainteresowani polską historią; lubiący mocne kino oparte na faktach; fani mrocznej duszy Smarzowskiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz