Ten film mógłby się równie dobrze nazywać wielka nuda. Za to bardzo chce być wielki. Opowiada historię plenerami (ok, bardzo ładnymi), ma biblijną symbolikę, walczy z systemem itp. Kilka scen jest naprawdę dobrych i świetnie pomyślanych, ale nie usprawiedliwia to przeciąganiu całości w nieskończoność. Jeśli chcecie dobry film o walce z systemem, to obejrzyjcie „Układ zamknięty”, a jeśli chcecie nadrobić zaległości we współczesnym kinie rosyjskim, to „Geograf przepił globus” lepiej się do tego nada.
Dla kogo: wielbiciele rosyjskiej przyrody; ci, dla których system = zło; lubiący łowić symbole w każdej scenie