World War Z
W tym roku to dla mnie jedna
z najlepszych książek fantastycznych i jednocześnie jeden z najgorszych filmów.
Książka z wielką wprawą łączy w sobie literaturę wojenną, społeczno-polityczną
i przygodową, wykorzystując zombie jako pretekst do opisania z licznych
perspektyw symulacji rozpadu współczesnego społeczeństwa. Film to bezsensowna
szmira, która jest nielogiczna, a do tego kiepsko zmontowana i nawet jako sieczka sprawdza się słabo.
Książkę czytać, film omijać z daleka.
Dla kogo: fanki Brada Pitta (pijącego pepsi); miłośnicy ujęć z lotu ptaka; nieuleczalni fani wszystkiego co dotyczy zombie
Obrazek-bonus, który ujmuje to jeszcze lepiej:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz