wtorek, 6 stycznia 2015

World War Z



 World War Z


W tym roku to dla mnie jedna z najlepszych książek fantastycznych i jednocześnie jeden z najgorszych filmów. Książka z wielką wprawą łączy w sobie literaturę wojenną, społeczno-polityczną i przygodową, wykorzystując zombie jako pretekst do opisania z licznych perspektyw symulacji rozpadu współczesnego społeczeństwa. Film to bezsensowna szmira, która jest nielogiczna, a do tego kiepsko zmontowana i nawet jako sieczka sprawdza się słabo. Książkę czytać, film omijać z daleka.

Dla kogo: fanki Brada Pitta (pijącego pepsi); miłośnicy ujęć z lotu ptaka; nieuleczalni fani wszystkiego co dotyczy zombie

Obrazek-bonus, który ujmuje to jeszcze lepiej:

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz